Dopiero się uczę, czyli co mi dała szkoła rodzenia

Zbliżając się do trzydziestki nie podejrzewałam, że ktokolwiek będzie w stanie zmusić, lub (jak kto woli) zmobilizować mnie do przekroczenia progu jakiejkolwiek szkoły :) A tu masz babo placek. Wraz z powiększającym się brzuszkiem, pojawiało się coraz więcej pytań i wątpliwości, na które doktor Google miał tysiące różniących się od siebie odpowiedzi. Dlatego postanowiłam, że będę korzystać tylko z jednego źródła wiedzy i nim bazować, walcząc z późniejszymi obawami.

Wybór był prosty, ponieważ w moim mieście był jeden szpital, a przy nim jedyna szkoła rodzenia. Muszę Wam powiedzieć, że bardzo miło wspominam tamten czas. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi do tej pory miewam kontakt. Mam nadzieję, że po tym wpisie każda przyszła mama poczuje się zachęcona do udziału w nauce w bardzo przyjaznej i łatwej do przyswojenia formie.


Za co pokochałam Netflixa

Trzeba powiedzieć to głośno. Wpadłam jak śliwka w kompot i uzależniłam się od Netflixa. Serio. Dla mnie idealny wieczór, to koc, jakaś dobra herbata i seriale na Netflixie. Ostatnio odkrywam coraz to nowe, ponieważ na filmy szkoda mi czasu. Ciężko znaleźć wieczorem dodatkowe dwie godziny na film. A na jeden odcinek serialu, już tak :) Oto moje ulubione propozycje :


Dziś są moje urodziny

Tak jak w tytule, dziś obchodzę 31 urodziny. Z tego powodu mam dla Was 31 faktów o mnie.



Bociankowe przyjęcie


Tytułowe "bociankowe przyjęcie", czyli polski odpowiednik baby shower,  jest niczym innym jak przyjęciem organizowanym dla nienarodzonego jeszcze dziecka i przyszłej mamy. Zwyczaj ten przywędrował do nas z zachodu, i mimo, że nie jest jeszcze zjawiskiem powszechnym, w Polsce zdobywa coraz większe grono zwolenników. Uhonorowanie w ten sposób przyszłej mamy jest świetnym pomysłem, by umilić jej czas oczekiwania na przyjście na świat maleństwa. Takie przyjęcie najlepiej zorganizować w ostatnim trymestrze ciąży. Nie tylko dlatego, że już wszystkie zagrożenia i dolegliwości miną. W tym czasie w kobiecie zachodzi wiele reakcji, intensywnie działa instynkt macierzyński i pojawia się syndrom wicia gniazda. Wtedy każdy podarek wywołuje zadowolenie, a czasami nawet euforię i łzy wzruszenia.