Budowa domu cz.1

 CZYLI JAK TO SIĘ WSZYSTKO ZACZĘŁO? 

Jak już Wam kiedyś wspominałam, myśl o budowie domu pojawiała się w naszych głowach kilkukrotnie podczas tych wspólnie spędzonych lat. Wiadomo jak to z takimi pomysłami bywa. Rzadko się udaje wszystko zrealizować, bez jakiś mniejszych lub większych kłopotów. U nas też było różnie. Po pierwsze z samą decyzją. Gdy w końcu, już ostatecznie padło na dom, trzeba było znaleźć miejsce odpowiednie miejsce. Szukaliśmy działki w okolicach naszego obecnego miasta. Nie za daleko, zależało mi by była to nadal gmina Świdnica. Zjeździliśmy okolice wzdłuż i wszerz, a z każda kolejną działką oddalaliśmy się od miasta lub/i zmienialiśmy całkowicie kierunek. 

W tamtym czasie byłam już naprawdę zrezygnowana i szczerze mówiąc pewnie kupiłabym już cokolwiek, byle mieć już ten etap za sobą. Tym bardziej, że mieliśmy na oku już i dom i firmę, która nam go wykona. Zależało nam na czasie, ponieważ już wtedy ceny rosły, a do zawarcia umowy potrzebna nam była działka. 

Na szczęście ślepy traf chciał żebyśmy wylądowali na naszej małej wioseczce, zaraz pod miastem. Ja buszowałam w Internecie po wszelkich ogłoszeniach, natomiast R. zajął się poszukiwaniami w terenie. I to właśnie on, przez zwykły przypadek trafił na porzuconą tablicę informacyjną o działkach na sprzedaż. Umówiliśmy się od razu. Gdy tylko wysiedliśmy z samochodu, wiedziałam, że to jest właśnie to, czego szukamy. Zakochałam się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. Działka co prawda o dziwnym, trapezowym kształcie, ale w ogóle się tym nie przejmowaliśmy. Sąsiedztwo lasu, stawów, pól rekompensowała wszystko. A dla tego widoku mogłabym znieść wszystko :) 

ENERGYLANDIA W DWA DNI, CZY WARTO? cz.1

Zacznijmy od tego, że - cytując mojego ulubionego "kołcza" Jacka Walkiewicza - "są w życiu rzeczy, które warto, są rzeczy, które się opłaca, i nie zawsze to co warto się opłaca, nie zawsze to co się opłaca warto".  Niech ten cytat będzie dziś myślą przewodnią tego wpisu. Całość podzieliłam na dwie części, ze względu.  Na koniec drugiej sprawdzimy czy było warto, lub czy się opłacało? 


Dom czy Mieszkanie - oto jest pytanie!

I NA CZYM STANĘŁO? 

Od zawsze mieszkałam w bloku. W czasach dzieciństwa był to niewielki, wielorodzinny budynek, gdy przekroczyłam próg dorosłości - mieszkania w blokach z wielkiej płyty. Byłam przyzwyczajona do posiadania sąsiadów, odgłosów zza ściany czy upalnych letnich dni na czwartym piętrze. Nie miałam nawet prawa jazdy, bo zwyczajnie nie potrzebowałam samochodu, choć przygodę z kursem miałam już za sobą. Mieszkając na dużym osiedlu pod przysłowiowym nosem miałam wszystko; sklepy, przychodnie, apteki, szkoły, a nawet kolegę z pracy, który mieszkał bramę obok i z którym mogłam dojeżdżać. Istna logistyczna sielanka. 

Ostatnie życzenie

 CZYLI POZNAJEMY ŚWIAT WIEDŹMINA


Po ostatnich książkach obyczajowych, jakie wpadły mi w ręce i oko, miałam ochotę na coś innego. Na odrobinę magii, a w świecie stworzonym przez Andrzeja Sapkowskiego jest jej pod dostatkiem. "Ostatnie życzenie" to pierwsze opowiadanie z sagi o przygodach legendarnego Geralda z Rivii, wiedźmina, który jako najemnik unicestwia potwory zagrażające ludziom i budzące w nich postrach.