MINI PIZZA...

 ... CZYLI SUPER POMYSŁ DO ŚNIADANIÓWKI 

Ach, te ferie. Niby fajnie, a jednak jest to pewnie dla wielu rodziców bardziej stresujący niż zwykle czas. Większość dzieci ma wolne i trzeba im zapewnić opiekę, a najlepiej jakiś ciekawy wyjazd. Na szczęście to jeszcze przede mną, bo w naszej "zerówce" mamy zapewnioną opiekę na czas ferii, więc nie powinnam mieć problemu. Naprawdę się z tego cieszę, ale jest jedno małe "ale" :). 

W czasie ferii nie mamy stołówki, z której na co dzień Helenka bardzo chętnie korzysta. Trzeba więc wymyślać całą masę różnych przekąsek, by do piętnastej to moje dziecię nie padło z głodu. Tradycyjne bułki, które ja pamiętam z czasów podstawówki, nie są już wystarczające :). 

Dlatego kombinuje jak mogę, a z tego kombinowania zrobiłam jej do szkoy mini pizzę. Czyż nie jestem najlepszą Mamą? :) :) :) 

Łapcie przepis: 


ZAPACH ZAKLĘTY W ŚWIECY...

 ... CZYLI JAK WPROWADZIĆ MAGIĘ ? 

Jak już wiecie, okres przedświąteczny to dla mnie szczególny czas. Nie tylko, że wprost uwielbiam Święta, ale również dlatego, że już od początku grudnia, regularnie i sukcesywnie wprowadzam do swojego domu świąteczną atmosferę. 

W tym roku codziennym obowiązkom oraz zadaniom związanym z szeroko pojętymi przygotowaniami, nadałam dość przyjemną formę kalendarza adwentowego. Chciałam, by oczekiwanie na Święta było naszym wspólnym czasem, moim i Helenki. 

Dlatego w tym roku w każdym z okienek zostało ukryte jakieś zadanie typowo manualne. Czasami było to stworzenie własnych dekoracji, upieczenie pierniczków czy umycie okna i ozdobienie go świątecznymi naklejkami. Do tej pory bawiłyśmy się naprawdę świetnie, a jednym z moich ulubionych, okazało się robienie świec. 


ALL I WANT FOR CHRISTMAS IS ...

...ŚWIĘTY SPOKÓJ CZYLI CZY DA SIĘ ZAPLANOWAĆ ŚWIĘTA BEZ NERWÓWKI? 


Doszłam już chyba do tego momentu w życiu, kiedy o niczym innym nie marzę w Święta, jak o ciepłych skarpetach na stopach, kubku gorącej czekolady w dłoniach, świątecznej piżamie i błogim lenistwie przed ekranem telewizora, gdzie wyświetlany po raz enty byłby Kevin :). 

Co roku mam ten sam plan - by narobić się mniej. I co roku udaje mi się go zrealizować w mniejszym lub większym stopniu. Wszystko zależy od poziomu mojej energii. A tej - choć na co dzień wydawać by się mogło, że jest niewiele - tak, gdy w kalendarzu pojawi się tylko grudzień, nagle jej jakoś przybywa. Nie wiem czy to tak działają na mnie te wszystkie przeurocze ozdoby, czy po prostu pozyskuję energię ze wszystkich świątecznych hitów puszczanych w tym okresie dosłownie wszędzie. Co by to nie było, fakt jest faktem. Święta były i pewnie już zawsze pozostaną moją ulubionym okresem w roku. 


7 praktycznych porad przy budowie domu...

... CZYLI UCZ SIĘ NA CUDZYCH BŁĘDACH

Dziś mam dla Was kilka wskazówek jeśli chodzi o budowę domu. Taki podręczny zbiór dobrych rad, nie tylko ode mnie ale i od kilku innych osób, które przeszły przez ten jakże miły i pozbawiony trosk okres budowy i żyją nadal w zdrowiu i bez rozstroju żołądka. 


Coraz bliżej Święta...

 ... CZYLI PROSTY POMYSŁ NA KALENDARZ ADWENTOWY

Nie jest tajemnicą, że uwielbiam Święta Bożego Narodzenia. Już samo planowanie sprawia mi wiele radości. Te wszystkie dekoracje, ozdoby, światełka, drzewka i gałązki sprawiają mi tak wielką frajdę, że naprawdę trudno to aż opisać. Chcę takie same odczucia zaszczepić w Helenie, dlatego angażuje ją we wszystkie przygotowania. Aby szło na m to łatwiej, przygotowuje jej co roku kalendarz adwentowy. 

Nie przepadam za kalendarzami adwentowymi w formie czekoladek. Choć budzi to miłe wspomnienia z dzieciństwa, wolę coś bardziej kreatywnego. Dwa lata temu na przykład, nasz kalendarz adwentowy był wypełniony niewielkimi kopertami, a w nich znajdowały się zadania na dany dzień. Oczywiście zadania typowo świąteczne i przepełnione świątecznym klimatem. W tym roku, podobnie jak w poprzednim, postawiłam na niewielkie paczuszki z jakimś małym upominkiem. Co można włożyć do takiej paczuszki? Pomysły poniżej. :) Wszystkie propozycje znajdziecie w sklepach typu Pepco i Action. 


Najtrudniejszy moment w macierzyństwie...

 ... CZYLI 5 OZNAK, ŻE DZIECKO CIĘ NIE POTRZEBUJE


W życiu każdego młodego osobnika przychodzi taki moment kiedy chce być coraz bardziej samodzielny i na własną rękę chce odkrywać świat. Choćby ten z najbliższego podwórka. Coraz mniej potrzebuje rodziców, którzy zamiast centrum dziecięcego świata, stają się jedynie drogowskazem. Dla rodzica, a w szczególności dla matki to jeden z najtrudniejszych momentów w w relacji z dzieckiem. Jak poznać, ze ten czas się zbliża? 

Budowa domu cz.3

 ... CZYLI DOPIERO TERAZ ZACZYNAJĄ SIĘ SCHODY 

Co prawda schodów na razie nie ma i za wejście do domu służą nam palety, co z kolei idealnie obrazuje stan naszej budowy jak i umysłów :) O tym co już zostało zrobione możecie przeczytać tutaj

W poprzedniej części skończyliśmy na stanie surowym zamkniętym. Czyli mamy już okna, drzwi zewnętrzne i dach, z którego z założenia nie kapie na głowę. Nam trochę pokapało, ale na szczęście się okazało, że to tylko niewielka nieszczelności przy lufciku. Panowie poprawili, uszczelnili i wszystko jest ok. 

Adwokat diabła...

 ... CZYLI RECENZJA KSIĄŻKI "KANCELARIA"

Wracam do czytania książek, co jest dobrą wiadomością. Może nie będę czytać już tyle co kiedyś, bo doby mi zabraknie, ale ostatnio udało mi się przeczytać kilka pozycji. Chciałabym Wam o nich opowiedzieć kilka słów. Zapraszam na recenzję pierwszej z nich. :) 

Siła jest Kobietą...

 ...CZYLI MOJE SIOSTRY Z UKRAINY


Opowiem Wam dzisiaj historię, o tym jak łatwo i jak szybko można się przywiązać do drugiego człowieka. Historia będzie długa, choć i tak nie wystarczająca, by przekazać Wam wszystkie emocje jakie mną kierują. Koniec lutego - zaczyna się wojna na Ukrainie. Wszyscy ze strachem w sercu śledzą najnowsze informacje, świat żyje tylko zdarzeniami za naszą wschodnią granicą. Kobiety i dzieci tłumnie przekraczają granice w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Zostawiają w ojczyźnie mężów, ojców, dorosłych synów, całe swoje dotychczasowe życie. Polacy się jednoczą w jedynej słusznej na ten czas sprawie, pomocy poszkodowanym, zlęknionym i bezradnym obywatelom Ukrainy. W tamtym czasie mogę szczerze powiedzieć, że odczuwałam prawdziwą dumę z tego, że jestem Polką. 


15 lat minęło jak jeden dzień...

 CZYLI JAK TO JEST SPĘDZIĆ TYLE CZASU W JEDNEJ FIRMIE

Pewnie niejedna osoba czytająca ten tytuł złapała się za głowę z niedowierzaniem. Spoko, mi samej nawet w to ciężko uwierzyć. Kawał życia jak na osobę, która ma dopiero 35 lat :) Dokładnie 27 lipca minęło mi 15 lat pracy w jednym miejscu. Nie obyło się bez hucznego świętowania, ale i pewnych przemyśleń.