KATARZYNA GRABOWSKA I JEJ NOWA POWIEŚĆ
Po ostatniej lekturze książki spod pióra Katarzyna Grabowskiej, którą w zeszłym roku Wam recenzowałam tutaj, sięgając po jej nową propozycję spodziewałam ewałam się wiele. A jednak nie spodziewałam się jednego - że to będzie powieść kryminalna. Mało tego, dla bardziej romantycznych dusz, znajdzie się tam tez wiele wątków miłosnych. A wszystko spowija pewna tajemnica sprzed lat, która teraz zbiera żniwa i przewraca o sto osiemdziesiąt stopni beztroskie życie pewnej studentki. Zaintrygowani?
"Obca miłość" to powieść wielowątkowa. Nie da jej się jednoznacznie sklasyfikować. W jednej książce dostajemy historię bardzo złożoną, gdzie powiązania między bohaterami plątają się na przestrzeni czasu, miejsc i okoliczności jak w misternie utkanej pajęczej sieci. Nie jest przy tym książką nudną. Akcja toczy się w bardzo wartkim tempie, przez co na myśl przywodzi powieści wręcz sensacyjne. Momentami może nawet za szybko, choć dzięki takim zabiegom książkę czyta się bardzo dynamicznie.
W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować pani Katarzynie za zaproszenie mnie do grona swoich Ambasadorek. Pierwszy raz brałam udział w takim projekcie i muszę przyznać, że było to dla mnie świetne przeżycie, pokazujące jak subiektywnie można odbierać te same słowa i do jakich odrębnych wniosków dochodzić.
Główna bohaterka - Weronika, to młoda kobieta u progu dorosłego życia. Pochodzi z niewielkiej miejscowości, studiuje w wielkim mieście. Na pozór zwyczajna historia jakich wiele. Weronikę wychował dziadek. Jej rodzice zginęli tragicznie gdy była mała. To ona zastąpił jej ojca i matkę, dokładając wszelkich starań, by zapewnić jej cudowną przyszłość. Ich relacje na ogół były bardzo dobre. Weronika kochała dziadka, choć z upływem lat potrzebowała coraz więcej przestrzeni, i to nie takiej jaką mogła zapewnić jej spokojna wieś. Wyjechała na studia do Łodzi, a ich rodzinne więzy się rozluźniły. Niestety, jak to już bywa w życiu, o tym ile ktoś dla nas znaczył dowiadujemy się dopiero, gdy go zabraknie. Tak tez się staje i w tym przypadku. Dziadek Weroniki umiera w nieszczęśliwym wypadku, a ona sama staje się jedyna spadkobierczynią sporego majątku.
Mimo tragicznych przeżyć, taki początek historii zwiastuje spokojne i dostatnie życie. Nic z tego. Wokół Weroniki zjawiają się złowrogie postaci, które okrążają ją niczym sępy czekające na padlinę. Nie może nikomu ufać, o czym po czasie się boleśnie przekonuje i przed czym ostrzega ją dziadek w tajemniczym liście z zaświatów. Jak w takich okolicznościach wybrać właściwą stronę? Jak przeboleć i przetrawić stratę bliskiej osoby, gdy trzeba walczyć o przetrwanie? Czy można zaufać przypadkowej osobie? Tym bardziej, gdy jest to bardzo przystojny mężczyzna muzułmańskiego pochodzenia, nie znający ani jednego słowa po polsku? Czy można się w nim zakochać?
Wątków miłosnych jest w tej książce sporo, choć wcale nie przeszkadzają w prowadzeniu akcji. Zresztą nie ma się czemu dziwić. Mamy przed sobą młodą dziewczynę, wychowującą się bez rodziców, co już z pewnością zostawiło w jej psychice jakąś niewypełnioną szczelinę. Nagle traci dziadka, jedyną osobę, na którą, mimo jakiś nieporozumień czy różnicy pokoleniowej, mogła zawsze liczyć. Zostaje na świecie zupełnie sama. Wystraszona i zagubiona, nie rozumiejąca do końca co się wokół niej dzieje i w co - mimochodem - została wplątana. Nic więc dziwnego, że w momencie gdy otrzymuje odrobinę ciepła, wsparcia i opieki, chwyta się kurczowo tych uczuć, bo być może będą w stanie wypełnić pustkę jaką ma w sercu.
W jej życiu pojawia się wspomniany przystojny muzułmanin, który przychodzi na ratunek, gdy sama się tego nie spodziewa. Dziewczyna poznaje zupełnie inne życie. Wchodzi w pewną rolę, by zakamuflować swoją obecność. Mimo ogromu różnic i tajemnic jakie ją otaczają, zawiązuje przyjaźnie i odnajduje się w nowej, niewielkiej społeczności, choć niekiedy przychodzi jej to z trudem. Ma bardzo liberalne podejście do życia, co często sprowadza na nią kłopoty.
Czasami można odnieść wrażenie, że "kłopoty" to drugie imię naszej głównej bohaterki. Przyciąga je jak magnes. Gdy tylko wydaje się, że jest już o krok od rozwiązania tajemnicy ciążącej na jej rodzinie, następuje zwrot akcji i nasza bohaterka wraca do punktu wyjścia z jeszcze większym bałaganem w głowie. Czy w końcu dowie się co w przeszłości zrobił jej dziadek, że konsekwencje tego czynu dogoniły ją w teraźniejszości? Czy i ona będzie musiała odpokutować za stare grzechy i ponieść ofiarę ?
Polecam Wam serdecznie książkę Katarzyny Grabowskiej, tym bardziej, że zapowiada się na niezłą serię, a wiecie, że do serii to ja mam słabość :)
Miłego dnia !
J.
"Obca miłość" to powieść wielowątkowa. Nie da jej się jednoznacznie sklasyfikować. W jednej książce dostajemy historię bardzo złożoną, gdzie powiązania między bohaterami plątają się na przestrzeni czasu, miejsc i okoliczności jak w misternie utkanej pajęczej sieci. Nie jest przy tym książką nudną. Akcja toczy się w bardzo wartkim tempie, przez co na myśl przywodzi powieści wręcz sensacyjne. Momentami może nawet za szybko, choć dzięki takim zabiegom książkę czyta się bardzo dynamicznie.
W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować pani Katarzynie za zaproszenie mnie do grona swoich Ambasadorek. Pierwszy raz brałam udział w takim projekcie i muszę przyznać, że było to dla mnie świetne przeżycie, pokazujące jak subiektywnie można odbierać te same słowa i do jakich odrębnych wniosków dochodzić.
Główna bohaterka - Weronika, to młoda kobieta u progu dorosłego życia. Pochodzi z niewielkiej miejscowości, studiuje w wielkim mieście. Na pozór zwyczajna historia jakich wiele. Weronikę wychował dziadek. Jej rodzice zginęli tragicznie gdy była mała. To ona zastąpił jej ojca i matkę, dokładając wszelkich starań, by zapewnić jej cudowną przyszłość. Ich relacje na ogół były bardzo dobre. Weronika kochała dziadka, choć z upływem lat potrzebowała coraz więcej przestrzeni, i to nie takiej jaką mogła zapewnić jej spokojna wieś. Wyjechała na studia do Łodzi, a ich rodzinne więzy się rozluźniły. Niestety, jak to już bywa w życiu, o tym ile ktoś dla nas znaczył dowiadujemy się dopiero, gdy go zabraknie. Tak tez się staje i w tym przypadku. Dziadek Weroniki umiera w nieszczęśliwym wypadku, a ona sama staje się jedyna spadkobierczynią sporego majątku.
Mimo tragicznych przeżyć, taki początek historii zwiastuje spokojne i dostatnie życie. Nic z tego. Wokół Weroniki zjawiają się złowrogie postaci, które okrążają ją niczym sępy czekające na padlinę. Nie może nikomu ufać, o czym po czasie się boleśnie przekonuje i przed czym ostrzega ją dziadek w tajemniczym liście z zaświatów. Jak w takich okolicznościach wybrać właściwą stronę? Jak przeboleć i przetrawić stratę bliskiej osoby, gdy trzeba walczyć o przetrwanie? Czy można zaufać przypadkowej osobie? Tym bardziej, gdy jest to bardzo przystojny mężczyzna muzułmańskiego pochodzenia, nie znający ani jednego słowa po polsku? Czy można się w nim zakochać?
Wątków miłosnych jest w tej książce sporo, choć wcale nie przeszkadzają w prowadzeniu akcji. Zresztą nie ma się czemu dziwić. Mamy przed sobą młodą dziewczynę, wychowującą się bez rodziców, co już z pewnością zostawiło w jej psychice jakąś niewypełnioną szczelinę. Nagle traci dziadka, jedyną osobę, na którą, mimo jakiś nieporozumień czy różnicy pokoleniowej, mogła zawsze liczyć. Zostaje na świecie zupełnie sama. Wystraszona i zagubiona, nie rozumiejąca do końca co się wokół niej dzieje i w co - mimochodem - została wplątana. Nic więc dziwnego, że w momencie gdy otrzymuje odrobinę ciepła, wsparcia i opieki, chwyta się kurczowo tych uczuć, bo być może będą w stanie wypełnić pustkę jaką ma w sercu.
W jej życiu pojawia się wspomniany przystojny muzułmanin, który przychodzi na ratunek, gdy sama się tego nie spodziewa. Dziewczyna poznaje zupełnie inne życie. Wchodzi w pewną rolę, by zakamuflować swoją obecność. Mimo ogromu różnic i tajemnic jakie ją otaczają, zawiązuje przyjaźnie i odnajduje się w nowej, niewielkiej społeczności, choć niekiedy przychodzi jej to z trudem. Ma bardzo liberalne podejście do życia, co często sprowadza na nią kłopoty.
Czasami można odnieść wrażenie, że "kłopoty" to drugie imię naszej głównej bohaterki. Przyciąga je jak magnes. Gdy tylko wydaje się, że jest już o krok od rozwiązania tajemnicy ciążącej na jej rodzinie, następuje zwrot akcji i nasza bohaterka wraca do punktu wyjścia z jeszcze większym bałaganem w głowie. Czy w końcu dowie się co w przeszłości zrobił jej dziadek, że konsekwencje tego czynu dogoniły ją w teraźniejszości? Czy i ona będzie musiała odpokutować za stare grzechy i ponieść ofiarę ?
Polecam Wam serdecznie książkę Katarzyny Grabowskiej, tym bardziej, że zapowiada się na niezłą serię, a wiecie, że do serii to ja mam słabość :)
Miłego dnia !
J.
Dziękuję serdecznie za jakże przychylną recenzję. Cieszę się, że książka się podobała. Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję na dalszą współpracę. Katarzyna Grabowska
OdpowiedzUsuń