czytanie za zawołanie

SERIA O CHYŁCE : REWIZJA/IMMUNITET

Jak szybko mija czas uświadamiam sobie zazwyczaj wtedy, gdy przychodzi moment publikacji kolejnego tekstu z cyklu "czytanie na zawołanie". Wydawać by się mogło, że dopiero co opowiadałam Wam co przeczytałam ostatnio, a okazuje się, że minęło pół roku. Mam wrażenie, że druga połowa poprzedniego roku uciekła dużo szybciej w porównaniu do pierwszej.

Do tej pory przeczytałam dwie pierwsze części serii o Chyłce autorstwa Remigiusza Mroza. Ich recenzję znajdziecie tutaj - klik. Przyszła więc kolej na pozostałe pozycje.

REWIZJA

Po ostatniej sprawie drogi Chyłki i Oryńskiego się rozchodzą. O dziwo to młody pretendent do adwokackiej palestry staje po stronie korporacji i zostaje w kancelarii. Chyłka pozostawiona sama sobie, bez sztampowej oprawy, która na co dzień trzyma ją w ryzach, nieuchronnie dąży do samo destrukcji. Stacza się coraz bardziej, a zła reputacja otrzymana po ostatniej sprawie powoduje, że spada na samo dno adwokackiej kariery i zaczyna udzielać porad prawnych w centrach handlowych. Aby przetrwać upokarzające dla niej warunki, pije coraz więcej - w pracy również. Pewnie dlatego, gdy przypadkiem trafia do niej zagubiony mężczyzna romskiego pochodzenie, w alkoholowym odurzeniu, Chyłka zgadza się mu pomóc. Rom wkrótce zostaje oskarżony o gwałt i zabójstwo własnej żony i córki. Sprawę komplikuje horrendalnie wysoka polisa na życie, której mężczyzna jest beneficjentem. Na domiar złego firma ubezpieczeniowa jest objęta ochroną prawną przez dobrze jej znaną kancelarię. To tylko wspomaga jej apetyt na epickie zwycięstwo i utarcie nosa tym, którzy z "Żelaznego&McVaya" ją usunęli. Szykuje się prawdziwa batalia na sali sadowej, bo po przeciwnej stronie Chyłka spotka swojego niedawnego jeszcze aplikanta. Czy tym razem Chyłka podjęła się obrony niewinnego człowieka, czy bestii w ludzkiej skórze? Do czego będzie zdolny Oryński, by przechylić szalę zwycięstwa na stronę kancelarii? Co wspólnego ma z całą sprawą Langer? Na te i pozostałe pytania odpowie Wam ta książka.

Jeśli do tej pory Chyłka wydawała Wam się niezniszczalna, będziecie zaskoczeni po przeczytaniu tej propozycji. Gdy w poprzednich szła do przodu niczym taran, nie zważając na nic, rozbijała głową najbardziej oporne mury, tak w tej części pokazuje się z nieco bardziej ludzkiej strony. Poznajemy jej słabości i lęki. Pozbawiona tego napędu jaki dawała jej praca, życie przelewa jej się przez palce. Spotkamy Chyłkę o krok od przepaści i tylko od niej zależy czy w nią wpadnie.


IMMUNITET

Chyłka powinna się już przyzwyczaić do beznadziejnych przypadków. Tym razem przed nią nie lada zadanie, bo trafia do niej kolega po fachu - Sebastian Sendal - najmłodszy sędzia jakiego kiedykolwiek wybrano do Trybunału Konstytucyjnego. Jawił się jako nadzieja polskiego sądownictwa. Tym większe było zdziwienie Joanny, gdy niespodziewanie zjawia się z wizytą, gdy ta przebywa w szpitalu. Skruszony sędzia przyznaje, że najprawdopodobniej zostanie oskarżony o popełnienia przestępstwa. I to nie byle jakiego, bo zabójstwa. Sędziego chroni immunitet i żeby go obalić, oskarżenie musiałoby mieć solidne dowody. To tylko zaostrzyło apetyt Chyłki. Oto pojawiła się okazja by raz na zawsze odbudować renomę w środowisku i udowodnić, że na dźwięk nazwiska Chyłki truchleją wszyscy. Nie mogła przepuścić takiej sprawy. Tym bardziej, że po wyjściu sędziego, gdy Joanna wyszła z sali by wypisać się ze szpitala na własne żądanie, na stoliku przy jej łóżku pojawia się czarna róża wraz z dyskretnym liścikiem, polecającym jej, by lepiej zostawiła tą sprawę.

Nietuzinkowy duet prawników, wpływa na nieznane i tajemnicze wody, gdzie prawo jest tylko określeniem kierunku. W tym otoczeniu kontrast między tym, kim powinien być wspomniany sędzia, a tym, kim się okazuje jest tak widoczny, że momentami wydaje się przerysowany. Choć osobiście nie podobał mi się główny motyw książki i polityczno-społeczne aspekty sprawy, nie mogę odmówić autorowi, tego, że zmusza czytelnika do refleksji. Czym właściwie jest niewinność? Czy jej postrzeganie rózni się w zależności od tego, po której stronie barykady stoimy?


Po raz kolejny Remigiusz Mróz nie zawiódł i dał nam, czytelnikom smakowity kąsek. Każda z jego powieści zaskakuje wartkimi zwrotami akcji, barwnymi postaciami i ciekawymi, prawniczymi zagadkami. Mam nadzieję, że kolejne części mnie nie rozczarują.

Miłego dnia!

J.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz