Jak żyć z nastolatkiem i nie zwariować

Dzieląc wspólną przestrzeń z gatunkiem hormonus szalejos znanym pod potoczną nazwą "nastolatek" trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ba! trzeba ją magazynować, zbierać na przyszłość, bo faza ewolucji tego gatunku do zwyczajnego homo sapiens trwa nawet kilka lat.  Nie jest to najłatwiejszy okres zarówno w jego życiu jak i życiu najbliższego otoczenia :)


Życie nastolatka z reguły nie jest łatwe. Codzienna walka z szalejącymi hormonami potrafi dać nieźle w kość. Nie ma co się dziwić ciągłemu zmęczeniu, kiedy człowiek ma tyle spraw na głowie. Każdy nowy pryszcz urasta do problemu końca świata, a sprzeczka z koleżanką to istna III wojna światowa. Nic tylko czekać na atak bombowy.

Jak to mawia mój R., ciężkie życie gwiazdy :) A los chciał, ze taką gwiazdę w domu posiadamy. W tym momencie jestem w stanie rozróżnić jakieś trzydzieści rodzajów "yhym" :) Począwszy od potwierdzającego słuszność jakiegoś moje stwierdzenia, po takie, które w wolnym tłumaczeniu brzmi "jasne, Ty sobie pogadaj, a ja i tak zrobię swoje". Serio, tylko nastolatek potrafi wywołać awanturę bez użycia słów. Powinni to wpisywać w CV jako umiejętności szczególne. Nie wiem jak na Was, ale na mnie takie pół słówka działają na mnie jak płachta na byka. 

Bardzo dużo kosztuje mnie utrzymanie równowagi psychicznej :) Staram się trzymać język za zębami jak najczęściej i nie powodować niepotrzebnych nieporozumień, ale jestem tylko człowiekiem! ;) Czasami się po prostu nie da. Robię się czerwona, a para wychodzi mi nie tylko uszami, ale i nosem :) No ale to nie o miało być, tylko o młodzieży naszej kochanej. 

Zastanawiam się czasami czy ja też taka byłam. Z tego co pamiętam ze swej niedawnej przecież młodości, według własnego mniemani byłam chodzącym ideałem. Może współcześni nastolatkowie tez tak o sobie myślą i czują się jak ósmy cud świata, a czepialscy dorośli to dla nich osobny gatunek? 

W takim zwykłym życiu codziennym z nastolatkiem najbardziej mnie dziwi jak wiele rzeczy trzeba dokładnie precyzować i rozkładać na czynniki pierwsze. Zdanie typu "ja teraz poodkurzam salon, a potem zabierz odkurzacz do siebie" wcale nie znaczy, że w tym pokoju zostanie poodkurzane. Oczywiście odkurzacz się tam znajdzie, ale słowo "odkurzanie" nie zostało wypowiedziane na głos, więc taka opcja nie istnieje. Takich przykładów jest naprawdę wiele. Teraz doszłam już do perfekcji w tym temacie i zamiast prosić o posprzątanie na przykład łazienki, wymieniam wszystkie niezbędne czynności. Ważna uwaga : nie należy dwóch czynności zawierać w jednej. Wtedy cała robota spisana zostaje na straty. Taki system naprawdę działa, o ile o czymś nie zapomnę :) A wtedy wiadomo...

Kolejnym ciekawym zjawiskiem jest wieczne zmęczenie takiego nastolatka. Sobota, godzina 14 jest odpowiednia porą, kiedy młody osobnik opuszcza swą jaskinię w poszukiwaniu pożywienia. Z na wpół zamkniętymi oczyma, stoi kilka minut przed otwartą lodówką i zastanawia się co upolować na śniadanie w porze obiadu. A jeść to on lubi. Najlepiej tosty z serem w nieograniczonych ilościach,  rozmaite, oczywiście niezdrowe przekąski typu chipsy, paluszki, orzeszki i inne postrachy dietetyka. Nadwyżki zużytej energii elektrycznej są kolejnym objawem pojawienia się w domu dorastającego nastolatka. Nocne czytanie, siedzenie przed komputerem, czy leżenie z telefonem w ręce staje się powoli normą. O ile w pierwszym przypadku gonię mniej, bo czytanie to jedno z tych hobby, które sama rozumiem i w pełni pochwalam, to w pozostałych przypadkach ględzę na tyle długo, że zniechęcam do jakiejkolwiek aktywności w sieci i wymuszam położenie się spać :) Nocna aktywność niestety objawia się najczęściej niemożnością zwleczenia się z łóżka zgodnie z życzeniem budzika. Przecie zawsze można go wyłączyć i spać dalej. W domu zawsze znajdzie się ktoś kto takiego nastolatka obudzi. Nam dorosłym powinno bardziej na tym zależeć :) W końcu, żeby się kiedyś wyprowadził jakąś szkołę musi skończyć :)

Co dzień zadziwia mnie jeszcze jedna rzecz, o której warto wspomnieć. Kiedyś usłyszałam w jakimś "Pytaniu na Śniadanie" czy innym porannym programie, że współczesne nastolatki maja problem z bezpośrednim kontaktem z drugim człowiekiem. Podobno nawet jedzenia nie potrafią zamówić w McDonaldzie jeśli nie ma tam ekranu dotykowego, na którym składa się zamówienie. Nie wierzyłam, ale to się dzieje naprawdę :) Potwierdzone przez nastolatków. To już nie jest kwestia tego, że osoba za kasą jest całkiem obca, bo problem istnieje nawet w znanym środowisku. Sama jestem świadkiem jaką trudność sprawia młodemu osobnikowi dogadanie się z nauczycielem. Masakra. Mam wrażenie, że w moich czasach czegoś takiego nie było. To w interesie ucznia było porozmawiać z nauczycielem. Jak na to patrzę z perspektywy czasu to nawet mogłabym zostać dziś posądzona o stalking, tak się łaziło za ciałem pedagogicznym w celu uproszenia lepszej oceny :)

Oczywiście jest bardzo dużo irytujących rzeczy. Czasami mam wrażenie, że taki nastolatek to istna tykająca bomba, której do eksplozji wystarczy choć najmniejsza iskierka. Czy da się żyć na takim polu minowym? Myślę, że to kwestia wprawy. Umiejętne omijanie punktów zapalnych powoli wchodzi mi w krew. Zauważyłam, że najbezpieczniej jest przekształcać w żart. Pozwala to uniknąć przybrania przez nastolatka pozycji obronnej i jakoś łatwiej jest przedostać się przez tworzony przez niego mur. Jest to trudne zadanie, lecz wykonalne. Trzeba się dokładnie przygotować, przywdziać odpowiednia zbroje wykutą z cierpliwości i uzbroić się w czas. Bo z czasem wszystkie problemy znikną, a nasz nastolatek niczym poczwarka, pewnego dnia przeobrazi się w sympatycznego i fajnego młodego człowieka.


Więc jak wytrzymać z nastolatkiem? Trzeba to po prostu przetrwać. Czego sobie i Wam życzę :) 

Miłego dnia! 

J. 

Jeśli spodobał Ci się wpis, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad komentując lub udostępniając. 



20 komentarzy:

  1. jako nauczyciel w gimnazjum mogę potwierdzić, że lekko nie jest :P A co do wiecznego zmęczenia, to nawet czytałam opis jakiegoś badania naukowego - podobno w wieku nastoletnim zachodzą chemiczne zmiany w mózgu i człowiek autentycznie nie jest w stanie dobrze funkcjonować przed godz.10 :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe, to chociaż jest porządne wytłumaczenie jednej kwestii :)

      Usuń
  2. Dobrze,że nie mam już nastolatków na wychowaniu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pracowałam w gimnazjum -. Je jest łatwo ogarnąć nastolatki, ale jak się chce można zrobić wszystko :) choć przyznaję łatwo nie było 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że można. Tylko szkoda, że chęci z drugiej strony czasami brak :)

      Usuń
  4. Bardzo cenne wskazówki, może w końcu jakoś dogadam się z moja nastoletnią siostrą w końcu ;-) Nie pracowałam jednak z dziećmi do tej pory...ale podziwiam tych, którzy starają się dogadać z nastolatkami. A tym bardziej tych, którym się to udaje :-)
    Anetta z portalu Modny Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwo nie jest, ale grunt to nie tracić zapału :)

      Usuń
  5. POWODZENIA, przetrwasz teraz, to potem będzie łatwiej z Helenką ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie też byłam trudnym nastoalatkiem, więc własnemu się nie dziwię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra dobra, też byłaś kiedyś nastolatką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale bardzo grzeczną ... przynajmniej starałam się udawać ;)

      Usuń
  8. Masakra z tymi nastolatkami, sama już nie wiem, jak ja funkcjonuję przy dójce, w damskim i męskim wydaniu, jeszcze w życiu tak nie podziwiałam mojej mamy jak właśnie w okresie nastoletnim moich dzieci,skąd ona czerpała cierpliwość dla mnie i mojego brata, bo moje pokłady cierpliwości nieustannie dopomagają się o podładowanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile to kosztuje wysiłku widzimy dopiero wtedy gdy stajemy "po drugiej stronie" tej relacji :) A cierpliwość powinno się sprzedawać w tabletkach :)

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu żyj i dać żyć innym.. ;) nikt nie jest doskonały, zwłaszcza już dorastający człowiek, który chce robić zbyt wiele rzeczy a ma na to zbyt mało czasu 😺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj żeby tylko to działało w dwie strony to jestem jak najbardziej za :)

      Usuń
  11. Zobacz... https://bercal.pl/
    To sklep z lampami w Krakowie. Które z nich polecasz do pokoju nastolatka? Tak żeby na pewno nie było focha, a było zadowolenie. Co podpowiadacie?

    OdpowiedzUsuń