tolerancja jest ważna

3 x NIE - NIETOLERANCJA, NIERÓWNOŚĆ, NIENAWIŚĆ 

Początkowo miałam zamiar nie zabierać w tej sprawie głosu. Jednak gdy myślę o ostatnich  wyborach mam wrażenie, że tegoroczne wydarzenia jakie miały miejsce w Białymstoku będą już niedługo na porządku dziennym. Nie da się iść do przodu nie potrafiąc otworzyć się na nowe. Nasz kraj nie należy do tolerancyjnych. O tolerancji uczymy się w szkole, zamiast poznawać ją wśród własnej rodziny. Łatwiej jest niewygodne tematy przemilczeć niż dać właściwy przykład dziecku. Łatwiej jest kogoś, kto żyje w inny sposób, ocenić, przyjmując nasz tryb życia jako jedyny właściwy. Trudniej jest pokazać, że mimo różnic potrafimy w drugim człowieku dostrzec to, co sami byśmy chcieli zobaczyć - zrozumienie.


MARSZ NIERÓWNOŚCI

Dla przypomnienia. W sobotę 20 lipca ulicami Białegostoku miał przejść marsz równości. Niestety równości za wiele nie było, bo przeciwnicy szybko pokazali uczestnikom marszu swoją wyższość, rzucając w nich kamieniami, jajkami, butelkami i wszystkim co się znalazło akurat pod ręką. Prawo do własnego zdania, do posiadania odmiennych poglądów zostało bezczelnie zmieszane ze śliną i jadem, które trafiały na maszerujące postaci. Obelgi, wyzwiska, niewybredne, bardzo obraźliwe komentarze, wydobywały się z ust ludzi, którzy zasłaniali się imieniem Boga na piersi.  

Wielkim niedopowiedzeniem byłoby nazwanie takiego zachowania chamstwem. To istny armagedon dokarmiany żywą, rozgrzaną do czerwoności nienawiścią. Gdzie tu miejsce na szacunek do bliźniego, równie duży jak do siebie samego? Gdzie chrześcijańska miłość? Zabrakło wielu rzeczy, a przede wszystkim poczucia godności. To zostało tym ludziom bezczelnie i brutalnie odebrane przez pseudo obrońców moralności.

Zastanawia mnie jedno. Jak trzeba mieć samemu nudne życie, by interesować się w jaki sposób żyją inni? W innym przypadku komu by przeszkadzało to, że dwoje dorosłych, wolnych ludzi, bez niczyjego przymusu, tylko z własnej woli chce trwać w danym związku? Komu to przeszkadza? Może tym co wyboru nie mają?


O CO "ONI" WALCZĄ? 

Przede wszystkim, o to by nie dzielona nas - ludzi na "my" i "oni". Wyglądamy tak samo, targają nami te same emocję, wątpliwości obawy, oddychamy tym samym powietrzem i grzejemy się promieniami tego samego słońca. W postulatach i deklaracjach środowisk LGBT+ tak naprawdę znajdziemy głównie walkę o równość, o posiadanie takich samych praw jak reszta społeczeństwa, bo przecież są oni jego częścią. Powinni czuć się bezpieczni we własnym kraju, dobrze zrozumiani i wysłuchani.

Bardzo podobała mi się wypowiedź pewnej kobiety. Podczas wywiadu na żywo dziennikarz mediów narodowościowych usilnie, jednak bezskutecznie tak pokierować rozmową, by rozmówczyni powiedziała coś nieprzychylnego na temat środowiska LGBT+. Ta nie dała się jednak wmanewrować w słowną przepychankę. W pamięci mi utkwili jedno zdanie wypowiedziane przez tą mądrą kobietę. Powiedziała, że "dusza nie ma orientacji seksualnej". To był strzał  w dziesiątkę. Te słowa idealnie odzwierciedlają pragnienie równości.

I nie ma się co temu dziwić. Ostatnio byłam na weselu, na którym, jako gość pojawiła się starsza pani z Izraela. Cała impreza nie ograniczała się jedynie do zabawy weselnej. Goście zaczęli się zjeżdżać już w czwartek, więc mieliśmy dużo czasu, by się lepiej poznać. W tym czasie w mieście przechodziła parada równości. Moja rozmówczyni nie rozumiała o co w tym wszystkim chodzi. Gdy wytłumaczyłam jej, że w Polsce nie ma tolerancji, że osoby odmiennej orientacji najczęściej żyją w ukryciu, obawiając się szykanowania, poniżania, a nierzadko nawet narażenia się na utratę zdrowia lub życia. Była bardzo zdziwiona, bo o Polsce miała lepsze zdanie. W Izraelu nie zawiera się małżeństw cywilnych, jedynie te religijne, przez co małżeństwa osób jednej płci nie są tam możliwe, jednak państwo izraelskie uznaje te małżeństwa, które zostały zawarte w krajach gdzie są one legalne. Skutkuje to tym, że w sensie prawa są one honorowane. Lecz jeśli nawet nie dojdzie do zawarcia małżeństwa, to związki homoseksualne są legalne już od 1988 roku, a w 1994 roku powstała możliwość zawierania konkubinatów przez pary jednopłciowe. Co ciekawe od 2008 roku dopuszczona jest adopcja dzieci przez pary homoseksualne.

Moja rozmówczyni nie mogła zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi, bo doskonale zdawała sobie sprawę, że orientacja seksualna nie jest niczym nabytym. To cecha z jaką się rodzimy. Tak jak kolor włosów, oczu, czy kolor skóry. W żaden sposób też się jej nie dziedziczy, co staje się częstym argumentem w ustach przeciwników adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Bo skoro do tej pory dzieci nie mogą być wychowywane przez pary homoseksualne, jakim cudem w rodzinach heteryków pojawiają się odmienne orientacje seksualne :) ?


POKAŻ MI Z KIM SYPIASZ, A POWIEM CI KIM JESTEŚ

Polska jest daleko z tyłu jeśli chodzi o tolerancję dla osób LGBT+. Moim zdaniem wynika to głównie z tego, że tak naprawdę to większość w wierzy w powtarzane od lat stereotypy i historię wyjęte  niczym z rozbujanej wyobraźni scenarzystów niskobudżetowych filmów dla dorosłych. Zacznijmy może od wyjaśnienia skrótu, bo już pod nim pewnie kryją się jakieś dziwactwa i fanaberie ;) LGBT+ znaczy tyle co Lesbijki, Geje, Biseksualiści, Transseksualiści + inni, którzy się w skrócie nie zmieścili :) To przede wszystkim ludzie z odmienną do heteroseksualizmu orientacją seksualną. U transseksualistów natomiast dochodzi do niezgodności płci psychicznej, a tej "otrzymanej" w chwili przyjścia na świat. Mało kto potrafi sobie wyobrazić jak to jest żyć w ciele, którego nienawidzimy, które nie jest nasze. Lub żyć ze świadomością, że się nie pasuje. Mi samej też jest to ciężko ogarnąć nawet oczami wyobraźni, ale staram się ukazywać przede wszystkim empatię. Bo o to tu chodzi. By móc postawić się na miejscu innej osoby. Potrafić wczuć się w jej sytuację.

A ta nie jest prosta. Nie w Polsce, gdzie nadal orientację seksualną uważa się za coś nabytego. Za coś co sobie wybieramy i mamy na to wpływ. Za jakieś zgorszenie, a osoby z tego środowiska za  dewiantów, zepsutych do szpiku kości ludzi, ucieleśnienie samego diabła. Jakby ludziom w głowach się nie mieściło, że człowiek o innej niż nasza orientacji, może żyć właściwie tak ja wszyscy. Ma jednego partnera, nie zdradza, nie organizuje orgii, nie epatuje swoją seksualnością na lewo i prawo. Przecież związek osób o jednej płci to nadal związek między dwojgiem istot ludzkich, więc niczym się nie różni od związku osób przeciwnej płci. Mają te same obowiązki wobec siebie, wyznają podobne wartości, kochają się i szanują tak samo jak pary heteroseksualne. Niestety nie posiadają tych samych praw. 

Choć w większych miast tolerancja wzrasta w sposób wprost proporcjonalny do zwiększania się liczby ludności, to niestety w pozostałych częściach kraju nie jest tak kolorowo. I pewnie długo nie będzie. 

I ŚLUBUJĘ CI 

W Polsce nie są legalne małżeństwa tej samej płci. Jakie są tego konsekwencje? Choćby brak możliwości dziedziczenia czy posiadania wspólnego majątku. Przeciwnicy legalizacji zaraz podniosą alarm, bo przecież związki homoseksualne w takim przypadku, są w tej samej sytuacji co nieformalne pary heteroseksualne żyjące w tak zwanym konkubinacie. Jest to oczywiście prawdą. Sama żyję w związku nieformalnym i potwierdzam :) Rożnica jest taka, że ja mam WYBÓR.

Mogę spokojnie wziąć ślub cywilny i pozbyć się codziennych niedogodności. Mogę też to olać i mieć głęboko w poważaniu. Decyzja należy do mnie i mojego partnera. Możemy podjąć ją sami w każdym momencie naszego wspólnego życia i nikt nam nie narzuca w jaki sposób mamy się tytułować.

Pary homoseksualne nie dostały takiego przywileju. Nie mają żadnego wyboru. Możliwość budowania wspólnego życia legalnie nie została im dana. W momencie choroby, czy śmierci ukochanej osoby, kolejnym zmartwieniem są sprawy czysto formalne. Jakby problemów było mało...



AKCJA #JESTEMLGBT+ 

W sieci coraz szerszy zasięg zyskuje akcja, którą możecie znaleźć pod #jestemlgbt+ . Ludzie mają dość życia w szarej strefie. Chcą wyjść z ukrycia i pokazać niedowiarkom, że są takimi samymi członkami społeczeństwa. 

To może być sprzedawczyni w piekarni, w której co rano kupujesz bułki. Do tej pory chętnie zamieniałeś/zamieniałaś z nią parę słów, rozmawialiście o codziennych sprawach, pogodzie czy jedzeniu. Czy to by się zmieniło? 

To może być kelner w Twojej ulubionej restauracji, gdzie co tydzień umawiasz się za znajomymi na wspólną kolację, by się odstresować po ciężkiej pracy. Jesteś zadowolony/zadowolona z jego usług, zawsze jest miły i uśmiechnięty, a Ty chętnie zostawiasz napiwek. Czy to by się zmieniło? 

To może być uwielbiany przez Twoje dziecko nauczyciel. Ten, który je tak dobrze przygotował do konkursu. Twoje dziecko zajęło wtedy pierwsze miejsce i pękałeś/pękałaś z dumy. Na wywiadówce dziękowałeś/dziękowałaś nauczycielowi, że tak zmotywował Twoje dziecko, które wcześniej nie przepadało za tym przedmiotem. Czy Twój szacunek do niego by zmalał? 

To może być Twoja sąsiadka, która często Ci pomaga, odbierając paczkę od kuriera, czy zajmując się Twoimi dziećmi, które zdążyły już wrócić ze szkoły, a Ty utknąłeś/utknęłaś w korku. Jesteś jej bardzo wdzięczny/wdzięczna, bo na co dzień nie raz ratowała Ci tyłek. Czy to by uległo zmianie?

To może być policjant, który dziś dał się przekonać i dał Ci jedynie upomnienie. Mógł wlepić Ci mandat, ale widocznie tez miał dobry dzień. Czy Twoje podziękowanie i uśmiech byłyby mniej szczere i ciepłe?

To może być lekarz, który kiedyś uratuje życie Tobie lub komuś z Twoich bliskich. Czy Twoje zaufanie do niego zostanie nadszarpnięte, jeśli się dowiedz, że jest homoseksualistą? Czy to cokolwiek dla Ciebie zmienia? Bo dla niego nie. Jeśli tylko będzie mógł, uratuje Cię. Jemu na ograniczenia nie pozwala zarówno ludzka moralność jak i etyka lekarska.

A Ty jaki masz powód do uprzedzeń?

***

Nie jest łatwo być innym niż wszyscy, szczególnie w państwie, w który za punkt honoru postawiono podzielenie społeczeństwa. Sytuacja środowiska LGBT+ jest tego najlepszym i jednak najbardziej drastycznym przypadkiem. A zaczyna się tak niewinnie. Najpierw są starzy i młodzi, kobiety i mężczyźni, biedni i bogaci.

Potem robi się coraz ciekawiej:
- "pracujący w pocie czoła i roszczeniowe nieroby"
- "bezdzietne egoistki i matki polki umęczone"
- "leniwe zwolenniczki cesarek i działające w zgodzie z naturą rodzicielki"
- "rodzice 4 + i cała reszta nic nie wznoszących do społeczeństwa bezdzietnych ludzi"
- "pruderyjni katolicy katolicy broniący nas bezbronnych przed gorszącym wpływem tych wszystkich gejów, lesbijek i innych degeneratów"

Wszędzie tylko MY i ONI stanowiący całą RESZTĘ świata, która ma czelność żyć po swojemu. Czy to kiedyś się skończy, czy już taka ludzka perfidna natura?

Nie znam odpowiedzi. Mam jednak wiarę, że razem możemy osiągnąć więcej. Bez podziałów, bez uprzedzeń, bez NIENAWIŚCI. Kto się przyłączy?



Miłego dnia!
J.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz