CO ZA EMOCJE

 CZYLI NAUKA POPRZEZ ZABAWĘ


Ostatnio przyszła do mnie niezwykła paczka. Paczka pełna najróżniejszych emocji... Jesteście ciekawi co to takiego? W takim razie, zapraszam Was na nasz rodzinny wieczór z planszówkami. 


KAPITAN NAUKA "CO ZA EMOCJE"

Opis producenta :

Gra edukacyjna "Co za emocje (3-9 lat) to doskonała pomoc dla przedszkolaków wspomagająca ich w lepszym poznaniu siebie i uczuć osób z najbliższego otoczenia. Dzięki prostym, a zarazem aktywnym wariantom gry dzieci nauczą się 10 emocji, takich jak : radość, smutek, zaskoczenie, wstyd czy strach. Podczas zabawy przedszkolaki będą mogły ćwiczyć wyrażanie emocji w bezpiecznej rodzinnej atmosferze oraz rozmawiać o tym, co czują w określonych sytuacjach jak radzić sobie zarówno z pozytywnymi, jak i negatywnymi uczuciami. Wystarczy odkryć jedną z 10 kart aktywności i przekazać ją pozostałym uczestnikom we wskazany na karcie sposób: za pomocą mimiki, ruchu, własnego głosu czy krótkiej opowieści. Doskonała rozrywka dla całej rodziny. 

Realistyczne i sugestywne rysunki Katarzyny Urbaniak wprowadzają młodsze dzieci w świat emocji, pomagając im je oswoić i czyniąc je przyjaźniejszymi. 

Karty do gry mają zaokrąglone rogi i zostały wykonane z grubej tektury, co gwarantuje bezpieczną zabawę oraz wytrzymałość. 


W grze znajdziemy 10 kart emocji, 10 kart aktywności , 20 żetonów z emocjami do gry w memory, listę z nazwami wszystkich emocji, żetony do punktacji i 4 medale dla zwycięzcy. 

Gra polega na wylosowaniu przez gracza karty emocji i wyrażenie jej w sposób wskazany prze drugą wylosowaną kartę - kartę aktywności, tak by jej nazwę mogli odgadnąć pozostali gracze. Gdy tak się stanie, oboje zdobywają punkt. Do wyboru jest 10 emocji takich jak : radość, smutek, strach, wstyd, duma, ból, spokój, zachwyt, zdziwienie i złość. Można o nich opowiedzieć, wyrazić głosem, pokazać minę, a nawet wytańczyć - co osobiście uważam za najzabawniejszą opcję. 

Gra jest przeznaczona dla dzieci w wieku od 3 lat. Helenka ma teraz 3 i pół. Nie jest to najłatwiejsza gra, ponieważ nie wszystkie emocje Helka już zna, ale jest to świetna okazja by je poznać. Jeśli mówimy o rozwoju dziecka, zazwyczaj na myśl przychodzi nam rozwój fizyczny. W przypadku dzieci rozwój emocjonalny jest równie ważny, bo jest wręcz zintegrowany z tym fizycznym. Gdy Helenka była jeszcze niemowlakiem, musieliśmy chodzić z nią na rehabilitację. Jakże się zdziwiłam kiedy oprócz typowo fizjoterapeutycznych zajęć mieliśmy w "pakiecie" psychologa, logopedę itp. Właśnie wtedy się dowiedziałam, że zaburzenia w rozwoju fizycznym mogą nieść ze sobą konsekwencje w prawidłowym rozwoju emocjonalnym. Stąd potrzebna był również trening, że tak to potocznie nazwę "umysłowy". Od tamtej pory staramy się wpierać nie tylko jej fizyczny, ale i emocjonalny rozwój.

Zazwyczaj w okolicach drugiego bądź trzeciego roku życia, wielu rodziców skarży się na buntownicze usposobienie swojej pociechy. Dziecko dostaje wiele bodźców, których nie potrafi przetrawić. Odczuwa wiele emocji, których jeszcze nie rozumie i nie potrafi ich nazwać, a co dopiero z nimi sobie poradzić. My też to z Heleną przeżywamy :) 

Choć jest już lepiej, to jeszcze czasami jej się zdarza wpadać w złość bez powodu. Wystarczy, że coś pójdzie nie po jej myśli i awantura gotowa. Staramy się jej wszystko tłumaczyć, lecz nie zawsze ma ochotę nas słuchać :) W takich podbramkowych sytuacjach, trzeba do dziecka podejść sposobem. I tym sposobem jest własnie gra od Kapitana Nauki "Co za emocje". 



Podczas zabawy dziecko poznaje podstawowe emocje takie jak złość, radość czy smutek. W przystępny sposób może je poznać i spróbować zrozumieć. Niektóre z nich musieliśmy Helence najpierw wytłumaczyć i opowiedzieć w jakich sytuacjach się je odczuwa, co okazało się również dla nas treningiem kreatywności. 


Pierwsze rundy nie należały do łatwych. Helenka jeszcze trochę się peszyła i nie bardzo chciała wykonywać niektórych poleceń. Jednak z każdą kolejną kolejką stawała się pewniejsza i chętniej wykonywała polecenia znajdujące się na kartach aktywności. Z dużą łatwością odgadywała też emocje po samych ilustracjach, co było dużym ułatwieniem. Gra znakomicie wpływa na wyobraźnię i kreatywność u dziecka, ale także u rodziców. 




Niekiedy trzeba było się nagimnastykować, by to co chcemy Helenie przekazać, było dla niej wystarczająco zrozumiałe. "Co za emocje" to świetny sposób na naukę poprzez zabawę. Dziecko nawet nie zauważy, kiedy przyswoi kolejne, cenne umiejętności jak choćby poprawi komunikację. Ja już widzę różnicę. Helena chętniej używa takich sformułowań jak " zezłościłam się" lub "dziś mam zły humor". Potrafi wskazać sytuację, która do tego doprowadziła i jeśli wytłumaczenie nie pomaga, wtedy szukam jej dobrego humoru, poprzez łaskotki i samopoczucie całej rodziny zostaje uratowane. 

Gra idealnie sprawdzi się na jesienne wieczoru w rodzinnym gronie. Śmiechu jest co nie miara, a gra "Co za emocję" plasuje się w czołówce jej ulubionych planszówek. 


Zostawiam Wam tu link do sklepu - tak na wszelki wypadek :) 


Miłego i kreatywnego wieczoru! 

J. 






2 komentarze:

  1. Świetnie, że powstają takie gry, dzięki nim łatwiej uświadomić dzieciom sztukę wyrażania emocji, a przecież nie jest to wcale takie łatwe, nawet jako dorośli mamy z tym problem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczcie - https://www.shootingcracow.com/. To strzelnica w Krakowie - Rybitwach i jednak mocno nietypowa rozrywka. Nie dla każdego? Dla większości. I myślę, że czymś takim można sobie zrobić fajny klimat.

    OdpowiedzUsuń